Tutaj znajdziecie antyrasizm, antyklasizm, historię osób koloru i pozaeuropejskich cywilizacji oraz postkolonialne spojrzenie na (pop)kulturę.

poniedziałek, 13 lutego 2023

Rasizm i ksenofobia w starym Hollywood

 W tym poście skupiam się na historii Hollywood od jego początków (1911) do lat pięćdziesiątych. Piszę o różnych zjawiskach związanych z ksenofobią i rasizmem, o whitewashingu, segregacji rasowej i wymazywaniu nieanglocentrycznych tożsamości w Fabryce Snów. Np. Rita Hayworth naprawdę nazywała się Margarita Cansino i była osobą częściowo meksykańskiego pochodzenia. Musiała nosić wybielający makijaż, a jej wizerunek zbudowano na odcięciu się od korzeni, które z amerykańskiej perspektywy nie były wystarczająco “anglosaskie”. A taka zmiana tożsamości to jeden z wielu emblematów ówczesnej ksenofobii i rasizmu. Inne przykłady to m.in. polsko-słowacka aktorka, Apolonia Chałupiec, która przeszłado historii pod “włosko” brzmiącym pseudonimem Pola Negri, czy Ormianin Hovsep Hovsepian, znany jako Arthur Edmund Carewe.Jednak amerykańskie pojęcie białości przede wszystkim zamykało drogę aktor(k)om azjatyckiego i afrykańskiego pochodzenia. Afroamerykanie czy Amerykanie azjatyckiego pochodzenia nie mogli liczyć na wiele ról prócz tych bardzo stereotypowych. A biali aktorzy noszący blackface lub występujący w rolach Azjatów byli normą.

Lubimy myśleć, że whitewashing to “wydumany” problem, zapewne jeszcze wymyślony po to, żeby usprawiedliwić głównie brytyjską praktykę obsadzania ról postaci historycznych i literackich wedle zasady color blind. Ale wymazywanie czyjegoś pochodzenia na korzyść białości było faktem. Dlatego np. w filmach niemych mamy chociażby Rudolfa Valentino w roli arabskiego szejka. Dlatego w ekranizacji (1937) powieści “The Good Earth” osadzonej w Chinach główne role grali biali aktorzy ucharakteryzowani na Azjatów. Innym przykładem może być biały aktor w roli Japończyka w “Śniadaniu u Tiffany'ego” albo John Wayne w roli Czyngis-chana w filmie “Zdobywca” (1956).

To również ówczesne Hollywood odpowiada w dużym stopniu za wykreowanie mitu “Przeminęło z wiatrem” - film z 1939 roku stał się synonimem romantycznej i epickiej opowieści. Wymazano z niego wiele rasistowskich uwag z powieści Margaret Mitchell, ale wymazano też wiele afroamerykańskich postaci. Czarni aktorzy i aktorki z filmu (jak Hatty McDaniel) nigdy zresztą nie otrzymali szansy zrobienia takiej kariery, jak Clark Gable i Vivien Leigh, nie w czasach segregacji rasowej.

Jak zwykle, ten post nie nawołuje do bojkotu czy znienawidzenia “starego” kina. Interesujecie się filmem niemym czy kryminałami noir? Spoko! Chodzi raczej o to, że na historię kina można patrzeć krytycznie, ze świadomością tego, że ówczesne przekonania kształtowało wiele uprzedzeń, a zarzuty dotyczące whitewashingu czy ignorowania aktorów PoC nie są przesadzone. Tak samo nie ma sensu powielać mitów o specjalnej pozycji Żydów w Hollywood - jeśli znaleźli tam miejsce, to dlatego, że tego miejsca nie było w mainstreamie USA.

Źródła:

https://untitled-magazine.com/dear-hollywood-whitewashing-is-about-more-than-just-casting/

https://www.history.com/news/yellowface-whitewashing-in-filmameric

ahttps://www.smithsonianmag.com/smart-news/how-margarita-cansino-became-rita-hayworth-180965275/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecanki wewnątrzblogowe

Skoro już tu jesteście...

... To zapraszam was do wypełnienia kilku ankiet. Nie przejmujcie się, jeśli nie będziecie w stanie rozpoznać postaci historycznych, których...