Tutaj znajdziecie antyrasizm, antyklasizm, historię osób koloru i pozaeuropejskich cywilizacji oraz postkolonialne spojrzenie na (pop)kulturę.

poniedziałek, 6 lutego 2023

Antysemityzm i klasyka brytyjskiej literatury

 W dziewiętnastym wieku antysemityzm był w Wielkiej Brytanii powszechny, a stereotypy na temat Żydów kształtowały się podobnie, co w innych krajach. Z drugiej strony, przejawy antysemityzmu, z negatywnym przedstawianiem Żydów włącznie, nie pozostawały bez krytyki i odpowiedzi. Piszę o tym na przykładzie “Ivanhoe” Sir Waltera Scotta, twórczości Dickensa i “Daniela Derondy” George Eliot.

“Ivanhoe” to klasyka powieści historycznej, która dzieje się w końcu dwunastego wieku, a więc na około sto lat przed wygnaniem Żydów z Anglii w 1290. Jedną z kluczowych postaci jest Rebeka, córka lichwiarza, Izaaka z Yorku. Chociaż Walter Scott przedstawił ją jako odważną dziewczynę wierną swoim wartościom oraz nieraz podkreślał w narracji, że Żydzi byli dyskryminowani, to nie uniknął też najbardziej typowych antysemickich stereotypów. Tyczą się one zwłaszcza postaci Izaaka. Warto o tym pamiętać, bo z połowicznym dostrzeżeniem problemów społecznych, a także z narracją, że dyskryminowane grupy społeczne są mściwe i rozgoryczone, mamy często do czynienia do dziś.

Charles Dickens to jeden z tych pisarzy, którego antysemickie i stereotypowe ukazywanie Żydów (m.in. w “Olivierze Twiście” i “Wielkich nadziejach”) krytykowano już za jego życia. Dlatego w swojej ostatniej dokończonej powieści (“Nasz wzajemny przyjaciel”) Dickens wprowadził postać pana Riaha, Żyda niesłusznie oskarżanego o oszustwo, który mówi o antysemickich stereotypach. Pokazuje to, że wybrane stereotypy krytykowano już w dziewiętnastym wieku, a także to, że autorzy i autorki, którzy próbują uczyć się na błędach i wprowadzać bardziej adekwatne postaci z mniejszości, to nie tylko współczesny fenomen.

Jednak najsłynniejszą brytyjską powieścią napisaną z zewnątrz i opowiadającą o postaciach żydowskiego pochodzenia pozostaje “Daniel Deronda” George Eliot z 1876 roku. Co było w niej nowatorskiego jak na epokę? Jeden z dwóch protagonistów był Żydem, a jego poszukiwanie korzeni, konwersję na judaizm i poślubienie Żydówki pokazano w pozytywnym świetle. Z drugiej strony, Daniel, podobnie jak Riah, cierpi na syndrom Szlachetnej Postaci z Mniejszości. Ukazywanie w ten sposób postaci z dyskryminowanych mniejszości przez osoby z zewnątrz, po to, aby osoby z większości łatwiej je polubiły, nadal jest obecne w (pop)kulturze.

Jak zwykle, pamiętajcie, że ten post nie jest jakimś wezwaniem do unieważniania Scotta, Dickensa czy George Eliot. Chciałabym raczej, aby można się było dzięki niemu zastanowić, dlaczego dobre intencje lub dostrzeżenie czyjejś dyskryminacji to za mało. Jak zwykle też teksty kultury mówią nam wiele o społeczeństwie i ówczesnych postawach. W krytyce nie chodzi o to, by np. usprawiedliwiać jakąś postać ze względu na jej pochodzenie. Chodzi o zastanowienie, dlaczego główny villain jest Żydem, tak jak było to w “Olivierze Twiście”.

Źródła:

https://k-larevue.com/en/george-eliots-daniel-deronda-how-one-novel-reshaped-the-image-of-british-jews/

https://en.m.wikipedia.org/wiki/Racism_in_the_work_of_Charles_Dickens

https://victorianweb.org/previctorian/scott/gossman.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecanki wewnątrzblogowe

Skoro już tu jesteście...

... To zapraszam was do wypełnienia kilku ankiet. Nie przejmujcie się, jeśli nie będziecie w stanie rozpoznać postaci historycznych, których...