Dzisiaj będzie primaaprilisowo. Chociaż tutaj należałoby raczej płakać niż się śmiać.
Mój tata: A ci Etiopczycy to w sumie biali, no nie?
Piętnastowieczny cysorz Etiopii Lybne Dyngyl (Dawid II), krul krulóf i takie tam:
Ja naprawdę rozumiem, że rasa jest konstruktem społecznym (i to jeszcze jak rozumiem; wystarczy spojrzeć na moje ankiety) ale to zdanie mnie osłabiło.
“Biały” i “czarny” to rzecz względna. Mimo wszystko jednak nie nazwałabym tego pana na górze “białym”. I wiecie co, drogie kurczaki? Absolutnie NIC mu to nie ujmuje.
Bo umówmy się raz na zawsze, że na tej stronie “białość” to nie jest jakiś luksusowy klub w klubie do którego zapraszasz brązowych, miodowych, miedzianych i śniadych jeśli chcesz im pokazać, że ich szanujesz (a takie implikacje miało stwierdzenie mojego taty; wiem to, bo znam go dobrze). To nie luksusowy klub w klubie tylko jedna z możliwych kategorii. I tyle.
*uświadamia sobie, że zrobiło się za poważnie* Okej. To ja już zamykam jadaczkę.
A wiecie, że z Etiopii był też pradziadek Puszkina?
Prima Aprilis!
... Tyle że nie.
"Biały" znaczy "z cywilizacją"? A Cesarstwa Chińskie i Japońskie?
OdpowiedzUsuńO to, to. Niektórzy tak myślę. A Aztekowie, Inkowie, Dolina Indusu, Nubia? :) Można by tak ciągnąć i ciągnąć.
UsuńA ja na razie skupiam się na Afryce ponieważ zakładam, że więcej osób słyszało o cywilizacjach w Chinach i Japonii niż o Nubii czy o Królestwie Aksum.