Tutaj znajdziecie antyrasizm, antyklasizm, historię osób koloru i pozaeuropejskich cywilizacji oraz postkolonialne spojrzenie na (pop)kulturę.

wtorek, 17 października 2023

Robert E. Howard i dziedzictwo rasizmu w fantasy

 Robert E. Howard (1906-1936), jeden z pionierów heroicznego fantasy, wyrażał rasistowskie poglądy w listach i konwersacjach, a w swoich opowiadaniach dawał wyraz ówczesnym przekonaniom na temat rasy i etniczności. Nie, ten post nie zmierza do tego, żeby zakazać wam czytania Howarda. Chcę raczej pokazać, że oskarżanie tego pisarza o rasizm i ksenofobię to nie “przesada”. I że trudno oddzielić tę kwestię od wielu założeń, które swego czasu były popularne w literaturze fantasy. 

W jednym z listów do Lovecrafta Howard pisał o zabójstwie Meksykanina przez białego farmera. Uważał, że to morderstwo nie było problemem - “[…] just why so much trouble was taken about a Mexican I cannot understand.” Novalyne Price, narzeczona Howarda, pamiętała też, jak w pewnej konwersacji usprawiedliwiał on lincze na Afroamerykanach. Gdy nie zgodziła się z nim, Howard odpowiedział, że nie zna “tutejszych realiów”. To tylko wybrane przykłady jego rasistowskich wypowiedzi - a jak widać, nawet dziewięćdziesiąt lat temu nie wszyscy się z nimi zgadzali. 

Jego opowiadania, w tym słynny cykl o Conanie Barbarzyńcy, nie był wolny od takich poglądów. Czytanie go może zresztą dać wgląd w amerykańskie przekonania i teorie rasowe sprzed prawie stu lat. Howard przenosił na fikcyjną, pradawną Erę Hyboriańską amerykańskie rozumienie rasy i etniczności. Pisał o czarnych postaciach jako o “n*groes” i “n*groid”. Dlaczego to anachronizm? Bo Howard sugerował, że ludzie “od zawsze” dzielili siebie na rasy i uznawali dychotomię “czarny-biały”. Dziś wiemy, że w starożytności i średniowieczu (którymi inspirował się Howard, szczególne starożytnością) tak nie było. 

To nie używanie ówczesnego słownictwa jest problemem. Howard praktycznie zawsze opisuje czarne postaci jako brzydkie, groźne, leniwe i prymitywne. Jeśli dociera do nich jakaś cywilizacja, to tylko za pośrednictwem ludów o jaśniejszej skórze. Opisy grup wzorowanych na Starożytnych Egipcjanach, Babilończykach, czy Indusach też nie są wolne od uprzedzeń, a konkretnie - od orientalizmu, czyli stereotypowych obrazów “wschodniego” luksusu, przebiegłości i dekadencji. W późniejszych opowiadaniach dostajemy natomiast wersję mitu amerykańskiego pioniera i lokalnych Rdzennych Amerykanów - Piktyjczyków - jako antagonistów. 

Dla osoby z zewnątrz takie przygladąnie się pseudoantropologii w opowiadaniach Howarda może być bardziej interesujące niż traumatyzujące, ale nie wolno zapominać, że te opisy były odbiciem straszliwej rzeczywistości - segregacji rasowej, ludobójstwa na rdzennej ludności, europejskiej dominacji w Azji i Afryce. Poza tym wielu autorów także w całe dekady po Howardzie replikowało bezrefleksyjnie podział “dobrzy jasnoskórzy i źli ciemnoskórzy” (David Eddings, “Belgariada”). Właśnie dlatego nie powinno się podchodzić do tej kwestii bezkrytycznie.


Źródła:

http://www.robert-e-howard.org/SandRoughs4.html

https://conan.fandom.com/pl/wiki/Kraje_hyboryjskie

https://www.jasonsanford.com/jason/2010/09/20/robert-howard-racist

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecanki wewnątrzblogowe

Skoro już tu jesteście...

... To zapraszam was do wypełnienia kilku ankiet. Nie przejmujcie się, jeśli nie będziecie w stanie rozpoznać postaci historycznych, których...