Tutaj znajdziecie antyrasizm, antyklasizm, historię osób koloru i pozaeuropejskich cywilizacji oraz postkolonialne spojrzenie na (pop)kulturę.

wtorek, 13 czerwca 2023

“Gwiezdne wojny”, rasizm i przywłaszczenie kulturowe

Co łączy “Gwiezdne wojny” z “Harrym Potterem” jako franczyzy, oprócz ogromnej popularności? To, że chociaż oba cykle są deklaratywnie wręcz antyf@szystowskie, wzorując villainów i ich zwolenników na n@zistach, to nie wszystkie przesłania i motywy w tych seriach są inkluzywne. Co więcej, “Gwiezdne wojny” to doskonały przykład serii, która prezentowała i powielała mainstreamowe narracje, a zrobiła się bardziej inkluzywna, bo taki też stał się świat wokół niej.

Nie chodzi mi o to, że uniwersum “Gwiezdnych wojen” jest złe i nie wolno wam oglądać ani czytać rzeczy z nim związanych. Gdyby tak było, to sama nie czytalabym ani nie oglądała tekstów kultury GW. Niemniej, warto mieć świadomość, że to nie był Star Trek. Druga trylogia to głównie filmy o przygodach białych mężczyzn. W pierwszej są drugoplanowe postaci PoC. Na końcu Organowie nawet adoptują Leię. Ten rozkład ról odzwierciedla ówczesne trendy kulturowe. Tak samo robi to trzecia trylogia - postaci PoC są na pierwszym planie razem z osobami białymi, ale główne rozterki i role należą nadal do białych kobiet i mężczyzn? No cóż, niestety wiele tekstów kultury nadal tak wygląda.

No dobrze, ale dlaczego w tytule piszę o przywłaszczeniu kulturowym? Ponieważ w GW odbyło się ono na wielu poziomach. Wystarczy spojrzeć na sam zakon Jedi. Wskazuje się, że filozofia rycerzy Jedi była wzorowana głównie na buddyzmie, a także na innych azjatyckich religiach i filozofiach: zen, taoizmie, zaratustranizmie. Nawet stroje rycerzy mogą budzić skojarzenia z Azją Wschodnią. Czy to orientalizm? Spróbujcie znaleźć odpowiedź na to pytanie, biorąc pod uwagę, że rycerze Jedi byli grani głównie przez białych (i czasami czarnych) aktorów.


Podobnie zastanawiająca jest fryzura i strój Padmé Amidali. Tutaj “inspiracja” przyszła z Mongolii. Ale znów - czy to inspiracja, skoro na Naboo inne stroje czy zwyczaje nie mają nic wspólnego z Mongolią, a kobietę wystylizowaną de facto na mongolską królową gra Natalie Portman?

Nie musicie mi tłumaczyć, że uniwersa science fiction mogą być eklektyczne. Tak samo nie musicie mi tłumaczyć, że w latach siedemdziesiątych zapewne nikomu nie przeszkadzało ukazanie mieszkańców Tatooine na osi podstępni, okrutni lokalsi vs. wytrwali koloniści. Nie musicie mi tłumaczyć, że strój i fryzurę Padmé zaprojektowano w latach dziewięćdziesiątych na zasadzie “nikt się nie jorgnie, że to z Mongolii”. Ale teksty kultury od zawsze krytykowano z perspektywy czasu i mamy prawo patrzeć krytycznie na “Gwiezdne wojny” właśnie w ten sposób.

Źródła:

https://theconversation.com/star-wars-is-a-fantasy-film-firmly-based-on-americas-real-conflicts-76098

https://geekquality.tumblr.com/post/98251977707/cultural-appropriation-star-wars-and-the-myths-of/amp

https://daily.jstor.org/is-star-wars-cultural-appropriation/

2 komentarze:

  1. Czyli przywłaszczenie od właściwej reprezentacji, czy jak to tam się formalnie nazywa, różni głównie zrobienie użytkowników z białych? Czy są jeszcze jakieś kryteria?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem ważna jest kwestia tego, która kultura jest popularniejsza i tworzy bardziej rozpoznawalne narracje. W sensie globalnym twórcy Gwiezdnych Wojen mieli przewagę jako mieszkańcy Zachodu. Inna sprawa to wskazanie, czym inspirowany był dany tekst. W przypadku stroju Padmé nikt nie potwierdził mongolskich inspiracji, chociaż są bardzo widoczne. Nie chodzi mi o to, że biali nie powinni tworzyć eklektycznych settingów, tylko o to, żeby była jakaś transparentność.

      Usuń

Polecanki wewnątrzblogowe

Skoro już tu jesteście...

... To zapraszam was do wypełnienia kilku ankiet. Nie przejmujcie się, jeśli nie będziecie w stanie rozpoznać postaci historycznych, których...