Ja wiem. Ja wiem, że Polskich Pisarzy się nie szkaluje. Czy coś. Ale przestańmy udawać, że “W pustyni i w puszczy” nie jest rasistowskie.
Drogie osoby, miałyście tę książkę jako lekturę? Bo ja miałam, w szóstej klasie. Opisy głodu, śmierci, choroby napędziły mi niezłego stracha.
Tyle, że to nie jest powód, dla którego ta lektura nie powinna być omawiana w podstawówce.
W szkole nie uczy się o cywilizacjach tworzonych przez czarnoskórych, takich jak Nubia, Aksum, czy Imperium Mali. Powstanie Mahdiego i inne akty oporu wobec kolonializmu? Może jakieś wzmianki w liceum. Więc nie dokładajmy jeszcze do tego “W pustyni i w puszczy” ze Stasiem jako białym zbawcą, Mahdim jako villainem, i kolonialnymi mitami o ludożercach i dwulicowo-naiwnych Czarnych co to potrzebują pomocy Białego Człowieka. To, że ludzi dawniej wychowywano, aby wierzyli w te stereotypy, to, że Sienkiewicz był po prostu dzieckiem swoich czasów, nie oznacza, że mamy podchodzić do jego twórczości bezkrytycznie. To nie oznacza, że mamy pokazywać dzieciom Afrykę rodem z imperialistycznych wyobrażeń. Bezkrytyczne podejście do dawnych tekstów kultury sprawia między innymi, że normalizujemy rasizm czy klasizm, i nie dostrzegamy perspektywy tych, którzy są opisywani jako inni, z zewnątrz, czy gorsi.
I nie, gdyby tę książkę wycofano z kanonu lektur, nadal można by ją kupić. Nie dramatyzujmy. Tutaj nie chodzi o jakiś cancelling.
Jest tyle innych lektur dla jedenasto- czy dwunastolatków, które nie dzieją się w świecie Zachodu, i które mogłyby nauczyć dzieciaki tolerancji. Chociażby “Dziewczynka z atramentu i gwiazd” - wprawdzie jest to powieść przygodowa z elementami fantasy, ale mogłaby oswoić osoby uczniowskie z ideą, ze osoby niebiałe też mogą być protagonist(k)ami, i ze nie ma w tym nic "na siłę". Jest też tyle książek, które można by omawiać w liceum w kontekście postkolonializmu - “Droga do domu”, “Biblia jadowitego drzewa”, “Szerokie Morze Sargassowe”. "Jądro ciemności" to osobna kwestia. Z pewnością jak na swoje czasy był to przełomowy tekst, ale, umówmy się, z dzisiejszej perspektywy widać, ile tam jest problematycznych elementów.
A “W pustyni i w puszczy” to po prostu relikt epoki. I z tego co wiem, większość osób głównie nudzi się przy tej lekturze. Dopiero kiedy ktoś ośmieli się zauważyć problematyczność tej książki, nagle wszyscy rzucają się do obrony.
Źródła:
https://magazynkontakt.pl/w-pustyni-i-w-puszczy-nie-dla-dzieci/
https://magazynkontakt.pl/z-klasy-do-klasy-klasizm-w-kanonie-lektur/
Tutaj o tym, dlaczego narracja o ludożercach to bullshit: https://czajniczek-pana-russella.blogspot.com/2018/10/gdzie-sie-podziali-kanibale.html?m=1
Z tą problematycznością... Jak na wypracowaniu zauważyłam, że ta mała była despotką (tego słowa użyłam), to polonistka wpadła w popłoch.
OdpowiedzUsuńZ przedstawieniem niebiałych też mi nie grało, ale jako dziesięciolatka aż tak się tym nie przejmowałam, a książkę hejtowałam bardziej za zabijanie lwów i zebr. Ale przy opisach rdzennych Afrykanów brwi jechały mi w górę.
Ja od lat krytykuję Sienkiewicza właśnie za ten rasizm i przekłamywanie historii. Masz pełną rację - co innego jakby te jego książki gdzieś tam sobie istniały i kto chce przeczyta. Ale nie, wpycha się je uczniom jak paszę tucznym gęsiom. A Trylogia? Koszmar po prostu. I na takim gruncie wyrasta potem krzywa parodia patriotyzmu.
OdpowiedzUsuńMaria R.
Otóż to. Jego powieści podaje się dzieciom i młodzieży bezkrytycznie, nie widząc, ile kwestii zestarzało się w tych tekstach tak bardzo źle.
Usuń