Tutaj znajdziecie antyrasizm, antyklasizm, historię osób koloru i pozaeuropejskich cywilizacji oraz postkolonialne spojrzenie na (pop)kulturę.

wtorek, 24 września 2024

W Polsce ma się dobrze rasizm prewencyjny.

 Rasizmem prewencyjnym nazywam rasizm na wszelki wypadek. Jak to uroczo ujął pewien komentujący “lepiej być rasistowskim teraz, żeby nas potem nie zdominowali”. Tak, chodzi dokładnie o to - że prawa człowieka dla osób z Globalnego Południa trzeba zawiesić. Tak na wszelki wypadek.

Najnowszą odsłoną rasizmu prewencyjnego w Polsce są tzw. patrole obywatelskie. No bo wiecie, osoby, które nie wyglądają wystarczająco biało i polsko, trzeba monitorować. Tak na wszelki wypadek. Patrole te zaczęły się od tego, że w Śremiu w trakcie bójki czterech Kolumbijczyków i jeden Argentyńczyk poraniło dwóch Polaków butelkami. Polacy między sobą też miewają takie bójki, ale jeśli przestępstwo jest polsko-polskie, tłumaczymy je cechami osobniczymi. Jeśli przestępstwo na osobie z Polski popełnia ktoś z Globalnego Południa, nie jest to cecha osobnicza, tylko kulturowa. Wszyscy Latynosi są tacy, wszyscy migranci są tacy, musimy się chronić, itd., itd.

Na wszelki wypadek. Na wszelki wypadek trzeba powtarzać dehumanizające narracje po tysiąc razy, aż uwierzymy, że uchodźcy i imigranci o ciemnym kolorze skóry, zwłaszcza mężczyźni, to nie ludzie, tylko orkowie z Mordoru.

I ja rozumiem, skąd się bierze to myślenie “na wszelki wypadek”, poza wybiórczym interpretowaniem danych zdarzeń. Kobiety boją się przemocy s*ksualnej, ale boją się też przyznać, że w 80% przypadków ta przemoc spotka je od kogoś, kogo znają. I ten ktoś, kogo znają, to nie ktoś znany z widzenia, tylko partner, szef, czy kolega z pracy. Łatwo taki strach przerzucić na figurę obcego i oblec się w prewencyjny rasizm (“muszę być rasistką, żeby bronić praw kobiet przed mniejszością muzułmańską”).

Inny aspekt tego strachu jest taki, że nadal czujemy się społeczeństwem na dorobku, więc np. gdy chodzi o migrację, nie ufamy ludziom, którzy zostawiają wszystko z powodu wojen i biedy, które dla nas są tak daleko. Dlatego również nie ufamy komuś, kto potrzebuje pomocy od państwa. To nie tylko rasizm - to także klasizm, strach przed osobami, które statystycznie są bardziej narażone na ubóstwo niż zasiedziali mieszkańcy danego kraju. 

poniedziałek, 2 września 2024

Wojenki kulturowe niczego nie wnoszą do dyskusji o popkulturze.

No dobrze, to dlaczego zatem często piszę o aferach castingowych? Właśnie dlatego, że wierzę, że jakość filmu czy serialu należy oceniać na podstawie scenariusza, aktorstwa, montażu itd., a nie na podstawie koloru skóry syrenki czy płci Liet Kynes(a). Pewnie, pisałabym więcej o takich techniczno-artystycznych aspektach, ale one, nawiasem mówiąc, bardziej nadają się do blogu lub profilu poświęconego stricte popkulturze.

No dobrze, ale wiecie, co byłoby fajne? Byłoby fajnie, gdyby kiepskie lub przeciętne produkcje, które wychodziły mniej więcej po 2015 roku, krytykowano właśnie za kwestie techniczno-artystyczne, a nie za to, że są za bardzo “woke”. Byłoby też fajnie, gdyby komentariat nie ulegał teoriom spiskowym w rodzaju “«Chłopi» byli za bardzo biali na Oscara”. No bo wiecie, w takim “Oppenhaimerze” grali przecież sami Czarni i lesbijki na wózkach.

W obecnym kontekście kulturowo-politycznym dochodzimy do sytuacji, w której nawet jak powiesz, że owszem, serial x ci się nie spodobał z powodu np. kiepskiego scenariusza, niedopracowanych dekoracji i średniego aktorstwa, to dostaniesz odpowiedź, że to wszystko wina obsady zatrudnianej za różnorodność, a w ogóle to promocja LGBT+ za 9.99. I jak to rozumieć? Że np. jakby “Akolita” był o białych heteroseksualnych chłopakach, to magicznie poprawiłby się scenariusz, tempo narracji, lore i aktorstwo? 

Sorry, ale to medium tak nie działa, chociaż wielu “fanów” chciałoby, żeby tak było. Potem dostajemy niemerytoryczną krytykę i właściwie zero dyskusji na temat artystycznej i technicznej strony filmów, gier i seriali. Oczywiście są kanały czy blogi, które potrafią krytykować merytorycznie (tak, lewaki nie mają obowiązku lubić “Pierścieni Władzy”). Dla mnie to np. Zwierz Popkulturalny albo kanały Bez Schematu i Mistycyzm Popkulturowy. Tylko że różni obuŻeni spod znaku Drwala Rębajło mają niestety większą widoczność. 


Polecanki wewnątrzblogowe

Skoro już tu jesteście...

... To zapraszam was do wypełnienia kilku ankiet. Nie przejmujcie się, jeśli nie będziecie w stanie rozpoznać postaci historycznych, których...