Wiecie, jak dobrze mamy w Polsce? Mamy dobrze, bo polskim kobietom nie grozi kalifat, a Francuzkom czy Szwedkom to już tak. Nie wiem wprawdzie, jak w jakimś europejskim kraju miałby zostać wprowadzony kalifat, bo tamtejsze mniejszości muzułmańskie ani nie mają takiej woli politycznej, ani nie są na tyle duże demograficznie, żeby coś takiego się mogło się wydarzyć. Nie wspominając o tym, że potrzeba by było kalifa... Takie rządy w jakimś kraju Europy Zachodniej są równie prawdopodobne, co rządy Padyszacha Imperatora.
No dobrze, ale pewnie domyślacie się już, co symbolicznie mają pokazywać moje memiczne mapy? Zwłaszcza prawica straszy nas mało prawdopodobnym zagrożeniem by odciągnąć naszą uwagę od realnych problemów. To nie przypadek, że strefami szariatu straszą ugrupowania, które same nie mają nic przeciwko temu, żeby religia dyktowała prawo... Byle był to katolicyzm. Mamy realny problem od ponad trzydziestu lat - układy z Kościołem hamują prawa reprodukcyjne Polek i nie tylko. Ale zawsze można przecież nas nastraszyć. Może i żyjemy w państwie tylko nominalnie świeckim, ale nie grozi nam kalifat, nie co to na tym Zgniłym Zachodzie.